sobota, 20 października 2012

Butterfly fly away

Imię i nazwisko: Ryu Amakusa
Data urodzenia: 14.03.1995
Rodzice: nieznani
Wiek: 17
Miejsce zanieszkania: dzielnica Mizuki, Ryusei
Dodatkowo: pracuje w jednej z lokalnych kawiarenek, stawiających na rozwój młodych muzyków, gdzie jest kelnerem. Dzięki temu ma możliwość mieszkać tuż nad kawiarnią. Dzieli dwa pokoje wraz z dwójką studentów. 
Amakusa od urodzenia wychowywał się w sierocińcu. Nie miał okazji poznać swoich rodziców. Kiedy miał trochę mniej lat próbował do nich dotrzeć, teraz jest mu już wszystko jedno, a przynajmniej ma taką nadzieję. Stara się przestać obwiniać zamego siebie o swoją sytuację. W końcu tyle razy mu powtarzano, że to nie jego wina. Wystarczy w to w końcu uwierzyć. Szkoda, że to taka trudna sztuka. 
Należał raczej do spokojnych dzieci, które często padały ofiarami adopcji. Jemu również udało się znaleźć kilka rodzin zastępczych, które jednak szybko go oddawały. On sam nie potrafi powiedzieć dlaczego. Nie robił znowu nic karygodnego. Oni po prostu uznawali, że nie podołają rodzicielskiemu obowiązkowi. 
Ryu od roku nie mieszka w sierocińcu, choć wciąż obawia się powrotu do niego. Ucieczka była jak dotąd jego najlepszą decyzją, choć nie łatwą. Szesnastolatkowi trudno było znaleźć pracę, więc zaczął kraść. Ludzie nie należą do najbardziej uważnych jadąc metrem. Portfel znika, a oni stają się biedniejsi o całą jego zawartość, a jednak ten dochód nie dawał mu za wiele. Z czasem, kiedy już głód przyszpilił za bardzo, pozwalał sobie na uwodzenie bogatych dziewczyn, które roztrwaniały pieniądze na prawo i lewo. Po kilku szklaneczkach wódki, żadna już nie pamiętała z kim była i ile wydała (bądź straciła).
W końcu jednak dostał pracę w kawiarni "Akuma na koi", gdzie za skromną pensję oraz pokój pracuje na stanowisku kelnera. Niezbyt ambitnie, trzeba dodać, ale Ryu nie narzeka. Nie zaprzestał bowiem kariery kieszonkowca, więc na własne wydatki z łatwością zarabia na ulicy. 
Amakusa jest częstym bywalcem miejskich bibliotek, gdzie chłonie wiedzę. Nie nazywa siebie geniuszem, uważa po prostu że warto wiedzieć co w  świecie piszczy, a jako że nie udało mu się skończyć szkoły (już od dwóch lat do niej nie chodzi), dokształca się samoistnie. Trochę żałuje przerwy w nauce, ale za bardzo obawia się powrotu za mury sierocińca by odważyć się na zapisanie się do liceum. Zresztą uznaje się za zbyt głupiego, by mógł podjąć naukę nawet w najgorszej placówce szkolnej tego miasta. 
Ryu jest pogodną osobą, choć zdarzają mu się gorsze dni. Potrafi zadbać o samego siebie i nie pozwala sobie w kaszę dmuchać. Stara się zachowywać dorośle, aczkolwiek dziecko do końca z niego nie wyrosło. Chłopak potrafi rzucić ciętą ripostą, ale robi to jedynie gdy ktoś go zdenerwuje. 
Ponadto:
- uwielbia truskawki z bitą śmietaną,
- kocha czekoladę i dobre książki,
- do tej pory widział jedynie "Gwiezdne Wojny",
- zazdrości dzieciakom, które posiadają rodzinę,
- wraz z przyjaciółmi tańczy dla zabawy na ulicach,
- sztukę uwodzenia opanował do perfekcji,
- nie myśli o swojej przyszłości,
- ma 167 cm,
- waży - 50 kg
- jest biseksualny.

[Autorka jakoś ma sentyment do Yamady Ryosuke oraz miałaby problem z kilkoma mailami na raz, więc to on został twarzą Ryu. Niestety mogę bywać tutaj jedynie w weekendy i to jeszcze pewnie nie każdy. Studia wymagają ode mnie trochę zaangażowania. Z góry za moje nieobecności przepraszam.]

49 komentarzy:

Tetsuya pisze...

[Ach jo, przecież nie będę protestować! A co, chętna? :3]

Tetsuya pisze...

[Nie no, aż taki burżuj z niego nie jest :D Może być i metro. Ale... Mam nadzieję, że mimo wszystko Ryu nie ma względem niego złych zamiarów :<]

Takano | Jun pisze...

[witam witam XD wąteeeek?]

Takano | Jun pisze...

[to dostaniesz w łeb bo nie mam pomysła XD]

Takano | Jun pisze...

[em no nie wiem...mój Yuu to taka łamaga...może nie wiem...w tej kawiarence albo coś..."

Tetsuya pisze...

Obserwował chłopaka już od dłuższego czasu i od samego początku wydawał mu się cokolwiek podejrzany. W przeciwieństwie do kobiety stojącej przed nim, wykazał się trzeźwym myśleniem i odsunął się odeń na kroczek, przysunąwszy do siebie wszelkie wartościowe przedmioty, które miał przy sobie. Jak się po chwili okazało - nie pomylił się.
Tetsuya co prawda był jaki był i zazwyczaj średnio go interesował czyjś niefart - wszak uważał się za egocentryka - aczkolwiek swoje poczucie sprawiedliwości miał. I w tej sytuacji uznał, że to bardzo niesprawiedliwe względem tej kobiety, że zostanie okradziona tak... po prostu. Swoją drogą, kto by pomyślał, że taki śliczny chłopaczek może być zdolny do czegoś takiego.
Schylił się ku młodemu tak, by nikt poza nim nie mógł go usłyszeć. Jego usta znalazły się na wysokości uszu chłopaka. Chłopię z pewnością już się domyślił i aktualnie czuł na swojej szyi ciepły oddech starszego.
- Na twoim miejscu nie radziłbym - szepnął.

Tetsuya pisze...

Na twarzy Tetsu pojawił się delikatny uśmieszek. Dość ciekawa reakcja jak na kieszonkowca, który właśnie został przyłapany na gorącym uczynku. Rybka połknęła haczyk, tylko jeszcze walczy...
- Błąd - odpowiedział. - Nie zniżyłbym się do takiego poziomu. Niemniej, szkoda mi tej kobiety.
Idąc za ciosem, odciągnął dłonie chłopaka od torebki i przytrzymał go za nadgarstki. Po chwili metro zatrzymało się, a nieznajoma wysiadła na stacji, będąc już poza zasięgiem rąk złodziejaszka. Wówczas Tetsuya puścił chłopaka.

Takano | Jun pisze...

-Nic się nie stało!-zapewnił wstając.-Jeju, przestań mnie wycierać no mówię przecież że nic się nie stało!-Pomógł chłopakowi wstać.-Ej serio...bo ludzie się dziwniej gapią...z ich perspektywa to musiało dziwie wyglądać.

Tetsuya pisze...

Zmierzył chłopaka od góry do dołu, oszacowując jego posturę. Fakt, ciała kulturysty to on nie posiadał. Nie zaszkodziłoby mu, gdyby od czasu do czasu zjadł jakiś porządniejszy posiłek... Westchnął ciężko, przeklinając w duchu siebie i swoje dobre serce.
- Masz tupet, mówiąc mi coś takiego - odparł beznamiętnie. - Na następnej stacji jest bar. Wysiądziemy i kupię ci coś do jedzenia. Tylko bez wybrzydzania - dodał.
I kiedy kolej się zatrzymała, pchnął lekko nieznajomego do przodu, samemu idąc tuż za nim.

Takano | Jun pisze...

-Nic się nie stało...i nie mów do mnie "pan"...Yuu Nakami.-podał mu rękę.-Naprawdę nie trzeba. Na ciemnych ubraniach i tak nic nie widać.-wyjaśnił.-Ale jeśli mógłbym to chociaż gdzieś przemyć to byłoby fajnie.

Takano | Jun pisze...

-Nie trzeba! Serio! Sam zapłacę!-jęknął wycierając spodnie.-Sam, rozumiesz?-spytał celując w niego ręcznikiem.

Takano | Jun pisze...

-To tylko stare jeansy. Nie róbmy z tego tragedii. SAM zapłacę.-naciskał.

Tetsuya pisze...

- Nie dziękuj, tylko bierz na co masz ochotę, nim zdążę się rozmyślić - odrzekł, wzdychając lekko i spoglądając na wiszący na ścianie jadłospis. Osobiście nie był głodny, więc wybrał jedynie colę, czekając przy okazji aż jego towarzysz zdecyduje się na jakieś konkretne danie. Gdy to zrobił, udali się do pobliskiego wolnego stolika.
- Mogę chociaż wiedzieć, z kim mam przyjemność? - zapytał po dłuższej chwili milczenia, przyglądając się nieznajomemu. - Nie będę wnikał, co twoi rodzice sądzą o twoim zajęciu. Chcę po prostu wiedzieć, kto w przyszłości będzie wisiał mi przysługę. To tak na wypadek, jakbyśmy jeszcze kiedyś się spotkali.

[Ano, ja mam słabość do takich ludzi. :x Swoją drogą, jak pisałyśmy o tym metrze, to przypomniała mi się pewna niemiła sytuacja, która spotkała mnie w autobusie jakoś... parę dni temu. Ludzie lubią wykorzystywać zamieszanie T_T]

Takano | Jun pisze...

Westchnął.-Co za uparciuch.-Wytarł do końca spodnie i wrócił na swoje miejsce.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Takumi.
[Hmm...właśnie staram się coś wymyślić. Napisane jest w karcie Twojej postaci, że dla zabawy tańczy z przyjaciółmi na ulicach. Mógłby się im przyglądać, ale jakby nie patrzeć jaki miałoby to sens? Ryu przestał już uwodzić dziewczyny dla kasy, nie? Bo jakby nie patrzeć Takumi ma młodszą siostrę. Kurde, mam same nie wypalone pomysły... XDD ;_;]

Tetsuya pisze...

Tetsuya syknął, podirytowany odpowiedzią chłopaka. Za kogo on go uważał? Bezczelność... I jawna prowokacja, na dodatek. Młody powinien być mu wdzięczny, że Tetsu w ogóle zgodził się poświęcić swój cenny czas i pieniądze, i będąc na tyle uprzejmym - postawić mu kolację. Tymczasem chłopię doszukiwał się w tym geście jakichś idiotycznych podtekstów, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością.
- Ts - prychnął. - Jesteś bezczelny.

Takano | Jun pisze...

-Dzięki...-upił łyk.-płacę za połowę rachunku.-zaznaczył od razu.

Tetsuya pisze...

Z każdym słowem chłopaka Tetsuya czuł coraz bardziej nasilający się gniew. Nie dbał już o to, co myślał młodszy. Irytował go tylko fakt, że jakiś młokos, którego ledwie znał, wypowiadał się o nim jakby znał go od lat. I - jakby tego było mało - gadał całkiem sensownie...
Nie mogąc dłużej powtrzymywać złości, wstał gwałtownie z miejsca, omal nie przewracając szklanki z colą. Zacisnął nerwowo dłonie na blacie, przybliżając twarz do twarzy Ryu, ledwo powstrzymawszy się od zrobienia mu krzywdy. Dopiero kiedy zorientował się, że kilka osób - włącznie z obsługą - spogląda z zaciekawieniem w ich stronę, zdołał jakoś powstrzymać negatywne odczucia i zająć ze spokojem swoje miejsce.
- Aoyama Tetsuya - odparł, kiedy zdążył się uspokoić.

Tetsuya pisze...

Tetsuya skrzyżował ręce na piersiach, obdarzając chłopaka bądź co bądź sceptycznym spojrzeniem. Słysząc jego pytanie, uniósł lekko brew do góry.
- Nie powinno cię to interesować - odpowiedział, poczynając bawić się słomką. Oparł policzek na dłoni i upił kilka łyków coli. - Lubisz kusić los, czyż nie? - zapytał, zupełnie niespodziewanie zmieniając temat. - Nie uważasz, że to wielce ryzykowne, siedząc o tej porze w barze z zupełnie nieznanym sobie, starszym o kilka lat facetem? Nie czujesz się ani trochę zagrożony?

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

[Miałam się właśnie o mojego Teru dopytać bo wcześniej jakoś wypadło mi to z głowy xD Aczkolwiek wracajac do tematu Takumiego. Możnaby zrobić tak, że Shirayuki kilka razy spotka Ryu przypadkiem z jakimiś kobietami (bo w końcu mieszkają w tej samej dzielnicy.) i jak przyjdzie spotkać się ze swoją siostrą w barze to zauważy, że siedzi koło niego ewidentnie z nim flirtując. To będzie takie wejście smoka starszego brata. xD Chyba, że Ci to nie pasuje to wykombinuje jeszcze coś innego bo to nie problem, a wiem, że moje pomysły ostatnio są dość nudne i mało kreatywne co mnie osobiście irytuje. xd]

Tetsuya pisze...

Uśmiechnął się kącikiem ust. Z jednej strony zadziwiała go ta zuchwałość i - o ile mógł tak to nazwać - odwaga chłopaka, z drugiej zaś... Irytowało go tak lekceważące podejście do życia. Stwierdził w duchu, że wypadałoby trochę go utemperować.
- Naiwny... - stwierdził, chwytając go mocno za nadgarstek i siłą wyciągając z miejsca, na którym siedział. Uznał bowiem, że powinien wytłumaczyć mu co nieco w bardziej dobitny sposób.
Wywlekł go z baru i zaciągnął do nieco odludniejszego miejsca, rzecz jasna - z uporem. Wnęka między dwoma ścianami doskonale nadawała się do jego planu - wszak nikt nie mógł ich zobaczyć czy usłyszeć. Ludzie byli zbyt zajęci własnymi sprawami, by zauważyć, iż nieopodal rozgrywa się taka, a nie inna scena.
Tetsuya przyszpilił chłopaka do ściany, zabierając się za rozpinanie guzików jego koszuli. Miał o tyle przewagę, że był znacznie wyższy i tęższy od Ryu. Nie sprawiło mu to więc większych komplikacji, poza tym, że chłopię strasznie się wierzgał.
Rzecz jasna nie zamierzał zrobić mu krzywdy. Chciał tylko pokazać, jak ewentualnie mogłaby się skończyć podobna sytuacja.

Takano | Jun pisze...

-Ugh...to jeszcze za to ciastko...-mruknął próbując co też chłopak mu przyniósł.

Takano | Jun pisze...

-Mówił ci ktoś kiedyś że jesteś uparty jak osioł?-spytał zrezygnowany.-Nie lubił jak ktoś za niego płacił a już na pewno nie jakiś chłopak którego dopiero co poznał.

Takano | Jun pisze...

-Oj tam...nie wylali by...-spojrzał na niego podejrzanie.-Ej...co ty ćpasz?-"słodki!? jestem facetem do cholery! poza tym zajętym!"

Takano | Jun pisze...

-No dobra jak nie ćpasz to przestań tak mówić.-jęknął popijając słowa kawą.

Takano | Jun pisze...

-Prawda jest dobra...ale to jest lekka przesada wiesz?

Takano | Jun pisze...

-O niczym. Nie jestem zboczony, co prawda przebywam w towarzystwie takiego jednego ale zaznaczam że sam nie jestem.-mruknął zajadając się ciastem.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Teru.
[Spoko, jest dobrze. Muszę się zabrać za uzupełnianie karty w weekend bo jak ją sobie porównam z kartą Takumiego to jest taka pusta. XD A co do wątku z Taku, to daj mi chwilę zaraz coś wymyślę bo właśnie dopadłam laptopa.]

-Boże udało się! -krzyknął zadowolony Hayase, unosząc ręce ku górze, jednocześnie się przeciągając. Właśnie udało mu się bez żadnej pomocy stworzyć coś co nie zaczęłoby się palić po pięciu minutach. Był to mały robot trzymający dużą kulę, która zmieniała kolory co jakiś czas. Jego twór był co prawda przeznaczony jedynie do dekoracji, ale jednak trzymany przez robota przedmiot świecił się, płynnie przechodząc z jednej barwy na drugą, nie dając niepokojących sygnałów.
-Targi zaraz się zaczynają...-powiedział, patrząc na zegarek. Zazwyczaj chodził tam tylko po przeglądać nowe rzeczy, przy okazji zaopatrując się w nowe materiały, jednakże tym razem powinien wziąć udział w konkursie, który był tam organizowany, ponieważ obiecał koledze jego ojca, że jeśli tylko uda się mu zbudować robota bez jego pomocy to ma iść i zbudować go tam ponownie od podstaw. Miało to na celu ćwiczenie jego umiejętności, jak i pokazanie, że młodzi z własnej inicjatywy też mogą coś skonstruować. Co prawda Teru wcale nie miał ochoty tak iść, ale wiedział, że musi. Zabrał plany robota oraz część potrzebnych mu materiałów, po czym pobiegł na stację metra, chcąc jak najszybciej dotrzeć na miejsce, w którym odbywały się targi.
Po przybyciu jak zwykle przepychał się wśród tłumu. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zajrzał na stoisko z robotami. Chwilę później powoli zaczynął coś tworzyć. Kiedy na sekundę oderwał się od pracy, zauważył kucającego obok mężczyznę, którego już skądś kojarzył, aczkolwiek póki co nie chciał tracić czasu na zastanawianie się. Uśmiechnął się jedynie w jego stronę, po czym wrócił do pracy.

Takano | Jun pisze...

-Czy ja wiem...nie da się od niego nie podłapać...-pokręcił głową.-Nie mam nieczystych myśli.

Takano | Jun pisze...

-Nie pomyślałem, nie zarumieniłem się.-odparł zapijając słowa kawą.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Teru.
[W końcu pomagał przy stoisku z robotami, czyż nie? Czyli gdzieś go już widział, ale zawsze można zwalić na złą sławę będzie ciekawiej. xD A co do wejścia smoka, to ten smok chyba był przeszkolony na ninję bo nie póki co działa starając się zachować ciszę i spokój. ]

„Czerwony? Kurna, miał przechodzić od zimnych barw do ciepłych i z powrotem. Coś musiałem pokręcić.” Pomyślał mężczyzna, drapiąc się po głowie. Spojrzał ponownie do planów, żeby wyszukać błąd i skorygować go jak najprędzej się da.
-Dziękuje Ci bardzo, aczkolwiek kłóciłbym się co to tego czy rzeczywiście jest to takie niesamowite. Patrzy ile wspaniałych robotów i nie tylko jest tutaj dookoła. Mój jest przy nich strasznie prymitywny. –odparł co jakiś czas spoglądając na mężczyznę.
-Chociaż i tak się z niego bardzo cieszę bo to pierwszy taki, jakiego stworzyłem SAM od podstaw. –dodał, a w momencie, gdy kula zaczęła świecić na wymagane przez niego kolory przyjrzał się jej ożywiony.
„No i teraz jest w porządku.”
-Owszem, można powiedzieć, że to moja pasja. Uwielbiam się tym „bawić”, przy okazji uczę się czegoś nowego. Zastąpią ludzkie ręce? –odpowiedział pytaniem lekko zdziwony.
-Jakby nie patrzeć kiedyś o tym myślałem, ale jakoś nie specjalnie się tym przejąłem.-po tych słowach uśmiechnął się radośnie, gdyż kolory na kuli powoli zaczynały się zmieniać.

Takumi.
-Chi, ja naprawdę już jadę. Musiałem zostać dłużej w pracy, zamów sobie kolejnego drinka i czekaj na mnie.
-No wiesz co? Ja tutaj przylatuje z Anglii, zmęczona uniwerkiem mam nadzieje, że spotkam się z moim braciszkiem i trochę się odprężę, a Ty co? Masz już czterdzieści minut spóźnienia.
-Przepraszam Chi, będę za dwadzieścia minut dobrze? –spytał przepraszającym tonem chcąc udobruchać siostrę, która ewidentnie była już znudzona czekaniem na niego.
-No co mam Ci innego powiedzieć? Dobrze, dobrze, już mi minuta w tą czy w tamtą różnicy nie robi. –odparła rozłączając się.
Takumi przez nadmiar obowiązków, nie wyrobił się na spotkanie z Chihayą, która podobnie jak on szybko się denerwuje. Cóż, to nie była jego wina, w końcu jego praca wymaga bycia dyspozycyjnym o każdej porze dnia i nocy. Nie chcąc jeszcze bardziej podpadać siostrze pojechał najszybszą możliwą drogą na miejsce spotkania. Parkując pod jednym z barów w Mizuki, Shirayuki zauważył przez szyby Chi siedzącą z jakimś mężczyzną, którego Takumi na pierwszy rzut oka nie skojarzył, aczkolwiek, gdy wchodząc do lokalu przyjrzał się nieznajomemu rozpoznał z kim flirtuje jego siostra. Nie znał chłopaka osobiście, ale już wielokrotnie widział go przypadkiem pod czas spaceru. Za każdym razem z inną kobietą. „Co jak co, ale kobieciarz do mojej siostry dobierać się nie będzie.” Pomyślał rozdrażniony mężczyzna, podchodząc do nich pewnym krokiem.
-Cześć Chi. – zwrócił się w stronę kobiety, która ożywiona przerwała rozmowę z mężczyzną, wstając, żęby przytulić się do brata.
-Cześć Taku, stęskniłam się za Tobą! –obdarzyła go promiennym uśmiechem, jednocześnie obejmując Shirayukiego, zaś on zawiesił wzrok na nieznajomym.
-Ja też Chi. Zaraz mi wszystko opowiesz, tylko mama prosiła, żebyś do niej zadzwoniła. Najlepiej wyjdź na dwór bo tu nic nie usłyszysz. –zasugerował, pchając ją lekko w stronę drzwi, kobieta spojrzała na niego zdziwiona, aczkolwiek zrobiła to o co prosił, kiedy poszła, Takumi usiadł na jej miejscu.
-Nie myśl sobie, że będzie taka jak każda Twoja była. –mówiąc to spojrzał na niego chłodno lekko mrużąc oczy.
-Wszelkie przyjemności po moim trupie. –dodał, a w jego głosie kryła się wzrastająca w nim złość.

Takano | Jun pisze...

-Wiesz swoje i się mylisz.-jęknął dopijając kawę.

Takano | Jun pisze...

-Mam chłopaka. Poza tym nie miałem jakiegokolwiek powodu żeby mieć jakieś nieczyste myśli.-mruknął kończąc ciasto.

Takano | Jun pisze...

-Mogłem ale nie musiałem. A nie miałem.-odparł.

Takano | Jun pisze...

Spuścił wzrok rumieniąc się lekko-Tego nie powiedziałem...ale teraz żadnych nie miałem...

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Teru.

-Dziękuje. -Odparł odrywając wzrok od pracy, chcąc zwrócić sie na chwilę w stronę chłopaka, dążąc go przyjaznym uśmiechem.
-Wiesz co? Jego pierwszą wersję skończyłem z dwie godziny temu, więc tak jakby nie zdążyłem się jeszcze zastanowić jak go ulepszyć.-Dodał przyglądając się robotowi, którego trzymał w rękach.
-Melodia mówisz? Można by spróbować coś wykombinować, ale teraz nie jestem w stanie tego zrobić bo nawet gdybym chciał to nie mam żadnej muzyki jaką mógłbym wgrać. -Patrząc na kartki gdzie był napisany i dokładnie rozrysowany plan robota, zastanawiał się co oprócz tego mógłby dodać.
-Mam pomysł, oprócz tego mogę jeszcze spróbować go rozebrać i zrobić tak, żeby ta kula, kręciła się na jego dłoniach, świecąc i przechodząc z koloru na kolor jednocześnie!-Powiedział nagle z ożywieniem, gdy w końcu co wpadło mu do głowy.
-Swoją drogą, czy ja wiem czy jestem w tym niezły? Ja po prostu to lubię i tyle. A tak właściwie to co Cię tu sprowadza? Ciekawość?

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Takumi.

Mężczyzna czuł jak gotuje się od środka "Ja Ci dam łóżko, szczylu!" pomyślał starając się zachować kamienną twarz.
-Masz rację, nie znam Cię, aczkolwiek wystarczy mi, że w pewnym momencie widywałem Cię przypadkowo co drugi dzień z inną dziewczyną, żeby stwierdzić, iż żadnej z nich nie traktowałeś poważnie. Jeśli się mylę to mi to udowodnij bo ja nie dopuszczę do tego aby Chi stała się dla Ciebie kolejną okazją do szybkiego romansu. -Odparł nie podnosząc głosu, ze spokojem wpatrując się w mężczyznę. Już tak miał, zawsze od małego razem z Renem bronili małej Chihayi, która wiedziała, że w przypadku kłopotów, któryś ze starszych braci jej pomoże. Przez co teraz Takumi stał się dość nadopiekuńczy względem siostry.

Takano | Jun pisze...

-Szkoda? Z resztą nie ważne. Moje myśli to moja prywatna sprawa...-jęknął.-rachunek...-upomniał się nieśmiało.

Takano | Jun pisze...

-Jesteś strasznie uparty...-westchnął wstając od stolika.

Takano | Jun pisze...

-Troszkę bardzo.-mruknął.-Przepraszam, jestem ostatnio drażliwy...

Tetsuya pisze...

[Przepraszam za opóźnienie, kłopoty szkolne ;x]

Tetsuya co prawda obstawiał opcję, jakoby chłopak zechciał odwzajemnić dotyk. Nie przypuszczał jednak, że dojdzie ona do skutku... W każdym razie nie zamierzał przerywać przedstawienia. Reakcja Ryu tylko utwierdziła go w przekonaniu, że to nie wyszłoby na dobre.
- Nie jesteś pewny - powiedział cicho i ujął w dłonie jego twarz, gładząc kciukiem zmarznięte policzki. Przysunął się bliżej i kolejno musnął wargami kąciki ust chłopaka, po czym ciepłym oddechem powędrował wzdłuż jego szyi, chwilę trwając w takim zawieszeniu. Po chwili odsunął się od niego na stosowną odległość. - Niepotrzebnie udajesz, że wszystko gra. Przecież widzę, że jest inaczej - stwierdził, cofając się o krok. - Swoją drogą, w przypadku prawdziwego gwałtu też byś się tak zachował?

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Teru.
Hayase idąc ze radą chłopaka, myślał nad tym jakby tu ulepszyć swojego robocika. Dopisywał, kreślił, malował schematy na planach, chcąc wymyślić coś co stworzyłoby konkretną całość. W końcu postanowił rozebrać go do pewnego momentu i zamontować w jego dłoniach wysięgnik, który bedzie lekko unosił kulę w górę i obracał wokół własnej osi.
-Wiedziałem, że skądś Cię kojarzę! -odparł, pstrykając palcami.
-To jest miejsce, które zawsze na tego typu targach odwiedzam w pierwszej kolejności. -dodał, ściągając kulę z rąk robota.
- Rozumiem, rozumiem. Swoją drogą, wybacz mi moją ciekawość, ale wygladasz na dość młodą osobę, a mówisz o utrzymaniu się. Mieszkasz sam? -mówiąc to nie odrywał wzroku od swojej pracy.

Takano | Jun pisze...

-Jestem modelem...-odparł lekko się uśmiechając.

Tetsuya pisze...


- W takim razie co z tymi, którzy zachęceni jeszcze bardziej wykorzystaliby sytuację? - odpowiedział pytaniem. - Ich nie wziąłeś pod uwagę. A tacy na pewno by się znaleźli. W końcu, kto wie... Różni ludzie chodzą po tej planecie - podsumował swój wywód. Westchnął ciężko, spoglądając na chłopaka. - Jednak muszę przyznać, że zachowałeś się bądź co bądź odważnie. Poradziłeś sobie w ultrakryzysowej sytuacji. Gdybyś spanikował, pewnie byłoby tylko gorzej... Jesteś całkiem inteligentny jak na swój wiek.

Takano | Jun pisze...

-bardzo lubię.-przytaknął.-Ale co tu opowiadać...pozuję do zdjęć, występuję w reklamach, chodzę na wybiegi...

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Takumi.
Mężczyzna spoglądał na nieznajomego z wystawionym na twarzy szyderczym uśmiechem.
-Mój słodki facet w ogóle by się tym nie przejął bo wcale nie oglądam się za innym. Zwłaszcza jeśli w gre wchodziłby taki nędzny Casanova. -zaczął oschle, z minuty na minutę stając się bardziej zdenerwowanym.
-Cóż na to poradze, że wiecznie włóczysz się z panienkami wokół Mizuki. -dodał, dobrze wiedząc, że jak tak dalej pójdzie to może powiedzieć o słowo za dużo.
-Ma swój rozum, jest bardzo mądrą kobietą i moją siostrą, więc cokolwiek byś wiedz, że miałbyś ze mną do czynienia.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

Teru.
Mężczyzna grzebiąc w kabelkach zamontowanych w kuli, uważnie słuchał tego co mówił do niego chłopak.
-Ty ze studentami, ja ze starszą siostrą, której wiecznie w domu nie ma. -odparł nie odrywając wzroku od pracy. Hayase wcale nie chciał drążyć tematu szkoły, ale jeśli mężczyzna już zaczął, to stwierdził, że co mu szkodzi.
-Na naukę nigdy nie jest za późno. Zwłaszcza, że jak już mówiłem wyglądasz na dość młodą osobę. -uśmiechnął się do niego.
-Fakt, jestem na ostatnim roku w liceum. czy ja wiem, czy to wyniki nauki? -mówiąc to przyjrzał się robotowi.
-Z pewnością bez niej wiele rzeczy nie udałoby mi się zrobić, ale to jest raczej efekt mojej pasji i ciekawskiego drążenia tematu. -mówiąc to dokręcił wysięgnik na rękach robocika.

Unknown pisze...

bu

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...

[Spoko, razem z autorką Yuu, stwierdziłyśmy, że Ryusei to nasze małe cmentarzysko i nikt tutaj nie wchodzi oprócz nas. xD I w sumie używamy tego bloga tylko jak wymyślimy nowe postacie i nie mamy ich gdzie dać. Tak więc ani jej ani mnie nie dziwi, że zapomniałaś o tym koncie ^u^]