Urodzony: 12 września 1985
Wiek: 27
Wzrost: 176 cm
Waga: 56 kg
Orientacja: bi
Miejsce urodzenia: Nowy Jork
Miejsce zamieszkania: Ryusei, Shikoru
Ukończył: studia prawnicze na Toudai w Tokio
Z zawodu: adwokat
Pracuje: agencja detektywistyczna "Lucky U"
Stanowisko: właściciel agencji
Historia:
Jego historia zaczyna się pewnej nocy w jednym z nowojorskich szpitali, gdzie jego matka - Aiko Sawamoto - po kilku uporczywych godzinach, wydała na świat wrzeszczącego niemowlaka. Tymczasem jego ojciec - Hiroki Taiga - palił jednego papierosa za drugim, nie potrafiąc się uspokoić. Był chyba bardziej zdenerwowany od samej Aiko, a przecież nie miał powodu. Shuntaro był donoszonym niemowlakiem, który swoją tajemniczą mocą sprawił, że jego rodzice pokochali go całym sercem. W Nowym Jorku nie zabawili jednak długo. Po trzech latach wrócili z dzieckiem do Japonii, gdzie zamieszkali w Ryusei. Aiko zajęła się przerwaną wcześniej karierą piosenkarki pop, Hiroki założył swoją kancelarnie prawną i rozpoczął pasmo zwycięstw, dorabiając się całkiem pokaźnej sumki.
Shuntaro wychowywał się więc pod okiem swojego dziadka - Keiichiro Taiga, którego agencja detektywistyczna robiła w Ryusei zaskakującą karierę. Mężczyzna zabierał Shuntaro do pracy, od małego wprowadzając go w tajniki pracy detektywa. Trzeba też dodać, że Keiichiro prowadził dwa równoległe interesy. Przyjmował zarówno tych, którzy mieli czym za płacić, jak i tych, którzy zwyczajnie potrzebowali jego pomocy. Dzięki niemu w Ryusei zrobiło się zdecydowanie bezpieczniej. Keiichiro może pochwalić się rozbiciem kilku narkotykowych gangów, jak i zawiązujących się mafii. Shuntaro od dziecka wykazywał zainteresowanie działalnością detektywistyczną. Miał również wszystko czego potrzeba dobremu detektywowi - umiejętność spoglądania na sprawę pod różnymi kątami, szybką analizę sytuacji i wyciąganie trafnych wniosków z kilku fragmentów układanki. Już w latach szkolnych bawił się w detektywa, pomagając swoim koleżankom i kolegom w odszukiwaniu zdubionych rzeczy, czy odszukiwaniu złodzieja gum do żucia.
Ukończył liceum z jednymi z najlepszych wyników. Poszedł na studia prawnicze, bo tego oczekiwał od niego jego ojciec. Shuntaro nie miał smykałki do prawa, ale wykazując się upartością charakteru oraz zwyczajną ambicją, ukończył je z wyróżnieniem, po czym wrócił do Tokio. Ojciec chciał zatrudnić go w swojej kancelarni, a chłopak posłusznie przyjął propozycję. Pracował tam trzy miesiące, a jego wybawienie przyszło wraz z tragedią. Keiichiro Taiga zmarł nagle śmiercią tragiczną. Został zastrzelony przez jedną z mafii, którą właśnie ścigał. Pozostawił jednak po sobie testament, w którym ofiarował Shuntaro swoją agencję detyktywistyczną. Chłopak był bardziej niż szczęśliwy przejmując ją. Wreszcie porzucił sztywne garnitury, na rzecz wygodnych t-shirtów oraz spełnienia swych najszczerszych marzeń.
Charakter:
Shuntaro jest prostolinijnym człowiekiem. Ceni sobie szczerość i czasem z nią przegina. Białe kłamstwa nie mają dla niego sensu. Uważa, że lepiej jest powiedzieć prawdę niż kręcić i wykręcać się na wszystkie strony. Uwielbia rozwikływać zagadki i czasem trudno z nim wytrzymać bo robi to też w towarzystwie. Już nie raz rozbił związek swoich znajomych na podstawie ich zachowania udawadniając, że jedno zdradza drugie. Uważa, że z osobą zdolną do zdrady nie warto wiązać się na dłużej. Shuntaro ceni również odwagę i nie znosi lizusów. Woli, by ktoś skrytykował go w cztery oczy, niż obgadywał go za plecami. Krytykę przyjmuje na klatę, ale zmienia się wedle własnego uznania. Zdarza mu się kąsać językiem. Ma specyficzne poczucie humoru. Tępi kłamstwo. Jeśli kogoś na nim przyłapie, traci się całkowicie jego zaufanie. Dla przyjaciół zrobiłby wszystko. Nawet wskoczyłby w ogień.
Wygląd:
Shuntaro nie różni się niczym specjalnym od przeciętnego japończyka. Ma półdługie ciemne włosy, jest szczupły ale zwinny i wysportowany. Potrafi poradzić sobie z nie jednym zbirem. Uznaje walkę wręcz za coś zdecydowanie lepszego od używania broni. Nosi luźne i wygodne ciuchy, ale kiedy trzeba potrafi się wystroić. Chodzenia pod krawatem nie wspomina dobrze.
Aktualnie:
Jest właścicielem agencji detektywistycznej "Lucky U" i kontynuuje dzieło dziadka, aczkolwiek zmienił zespół. Postawił na młodych ludzi. Zerwał kontakty ze swoimi rodzicami, utrzymując je jedynie ze starszym bratem Jinem, który jest dziennikarzem. Shuntaro zdarza się zajmować swoim bratankiem - Hayato.
- w liceum spełniał się na deskach teatru,
- będąc na studiach był wokalistą grupy "Volt",
- papierosy są jego nałogiem, potrafi wypalić półtorej paczki dziennie,
- nie znosi słodyczy,
- uwielbia owoce,
- jego związki upadały jeden po drugim, więc Shuntaro stracił wiarę w jakikolwiek udany związek,
- ma psinkę - Rin-chan
- zdarza mu się napisać artykuł do gazety, kiedy jego brat nie ma kiedy się z nim wyrobić.
[Witajcie ludkowie, Słowem wstępu powiem tylko tyle, że mam nadzieję dobrze sie tu z Wami bawić!]
44 komentarze:
[witaaaam? watek, powiązanie? ^ ^ i pytanie z czystej ludzkiej ciekawości. A otóż tornado dedukcji XD czy mam może przyjemność z autorem sakuranowego Tomohisy Ishiwary? XD]
[no fajnie akurat jak pomysłów nie mam ;__; Shikim mi się łatwiej pisało XD no to powiązanie...może kuzyn albo coś? XD jakaś tam część rodziny XD]
[może być XD bo on od strony matki w sumie ma jeszcze wujka ale to mniejsza XD To ok...myślę XD]
-Shuntaro! Obiecałeś mi dzisiaj wypad do lodziarni!-wpadł z uśmiechem do jego gabinetu.-W ogóleeeeee-oparł się o jego biurko-Mam chłopaka!-oznajmił z promiennym uśmiechem.
[uf...nie krzycz XD nie mam dzisiaj pomysłów na zaczynianie XD]
[Nieee od ojca nie bo od ojca ma już takiego głupiego kuzyna...w ogóle strona ojca jest nienormalne XD niech zostanie od matki XD]
-Buuuu....-usiadł na krześle przed biurkiem.-Nie wyglądasz jakbyś się cieszył.-burknął.-no to kończ szybciej!-fuknął-trzeba jakoś uczcić moją pierwszą sesję w nowej agencji!-roześmiał się.
[Hej, hej. ^^ Pewnie, czemu by nie? Kumple ze szkoły? Może być, jak najbardziej. Masz już jakiś konkretny pomysł na rozpoczęcie wątku, czy też kombinujemy od początku? ;D]
[oj tam XD kartę poprawie ale jeszcze nie wiem kiedy XD I tak btw. Jak tam zdrowie? ^^ ]
-No dobra...to szybko! Szybko!-ponaglał.-Etto....masz coś do picia?
[ojoooj...no ale się trzymasz ^^ to bardzo dobrze ^^]
Dopił szybko napój.-No idziemy!-roześmiał się i prawie wybiegł z budynku.
[trzymaj trzymaj ^^ a ja będę trzymała kciuki ^^...hmmm on w sumie mieszkał u babci...powalona rodzinka wyśmiewająca jego orientacje XD miłe miejsce do mieszkania XD
-No więc.-zaczął i wziął głęboki wdech.-Nazywa się Takumi Shirayuki i tak zasadniczą to jest też moim szefem. Poznaliśmy się na mojej rozmowie kwalifikacyjnej...i no...początkowo to myślałem że jest jak wszyscy poprzedni, że chce się tylko mną zabawić ale okazało się że mnie kocha...-uśmiechnął się promiennie.
[Od kiedy? hmmmm no najpierw był Chris bo pomyślałam że sobie stworzę uke...a Yuu stworzyłam specjalnie dla Takumiego XD no miał XD ale Shiki jeszcze jest XD]
-Znasz go? Skąd?-zabrał się za jedzenie.-Jak zwykle przepyszne.
[no cóż XD ja myślałam nad opuszczeniem sakuranu ale za bardzo lubię Shkiego XD]
-Um rozumiem...jaki był w liceum? ja wiem tylko, że miał kolczyka...-mruknął.
[fajnie by było ^ ^ naprawdę lubiłam pisać tamte wątki XD]
-No wiesz co! Ale chyba lepiej żebym wiedział więcej o osobie która kocham no nie?-spytał robiąc psie oczka.-Tatuaż? serio? Gdzie?-nie mógł sobie przypomnieć.
[to pomyśl ^^ jak dasz to byłoby fajnie ^^ znowu jaszczurka? XD Chyba lubisz te zwierzątka co? XD]
-tak po prostu? czasami tak po prostu o tym rozmawiamy ale...jeśli chodzi o tego kolczyka to powiedział, że nie pokarze mi zdjęć.-mruknął.-No tak...jaszczurka...-roześmiał się.
[ale u Tomo też był na ramieniu ne? XD]
-no i? kolczyki u chłopaków ładnie wyglądają.-mruknął.-czy ja wiem, czy głupota? fajnie to wygląda.-wyszczerzył się.-ja jako model nie mogę.
[Hmm...A przypadkowe spotkanie w ogóle odpada? Staram się coś ambitnego wymyślić, ale jakoś koślawo mi idzie. XD]
[w sumie...tak na łopatce bo Shiki prosił o pokazanie pleców XD]
-um...może masz i rację...nie będę go męczył bo się jeszcze obrazi.-zaśmiał się.-ale ja lubię moją pracę, a to że nie mogę zdobić ciała to jeszcze nie taka tragedia.
[of course XD Shiki bez zmiennie robi za szkolnego psychologa XD]
-On ostatnio jest strasznie drażliwy przez nawał pracy...więc na razie to chyba odpuszczę...-mruknął.-oj tam...-wzruszył ramionami.-mania na to i tak mi już przechodzi.
[XD jakoś trzeba ćwiczyć przed studiami XD]
-A jaki film?-ożywił się.-No to mogę dzisiaj wpaść. Uprzedziłem Taku że mogę wrócić późno.-oznajmił z promiennym uśmiechem.
-Wszystko tylko nie horror.-roześmiał się.-bo zwrócę lody...
[ja zła nie jestem, bardzo się cieszę XD ale adminka jest wściekła XD]
-Dzięki.-roześmiał się rozmasowując nos.-I ja jaki? Jaki?
[no cóż XD adminka teraz wszystko ogarnia XD a jak tam zdrówko? ^^]
-hmmm...no może leci coś fajnego...a w ogóle wychodził ostatnio jakiś film?
[Oczywiście, nie ma problemu. Nic się nie stało, wszystko jest jak najbardziej zrozumiałe. :) W sumie to powinnam przeprosić bo teraz mi autorka Yuu uświadomiła, że nie odpisałam na wątek...Przepraszam, nie mam bladego pojęcia jak ja to pominęłam. Nadal się dziwię, że tego nie zauważyłam bo na wszystko inne odpisałam...Mogę liczyć na wybaczenie tego niedopatrzenia? xd]
-No można...czemu by nie...-uśmiechnął się wkładając dłonie do kieszeni.
-No ostatnio mam coraz więcej sesji. I w ogóle poznaję nowych ludzi. Jest naprawdę fajnie, wszyscy mnie chwalą i mówią że wychodzę bardzo profesjonalnie. Nie lubię tylko tego makijażu...
[To żaden kłopot, nie przepraszaj. :) Uff..To dobrze XD A więc patrząc co napisałeś, myślę, że to z tą imprezą charytatywną jest dobre i dodatkowo możnaby coś wymyślić bo w końcu z tego co słyszałam Shuntaro jest kuzynem Yuu, a on w końcu jest chłopakiem Takumiego, więc mógłby go kojarzyć z nazwiska czy coś. Wybacz dość zagmatwaną wypowiedź, ale wymyślam na gorąco. XD]
-Kiedyś ci pokarzę.-uśmiechnął się.-ale to jest niewygodne! A potem oczy pieką jak to zmywam...-jęknął.
[Pewnie, pasuje mi taki układ. :>]
-Shirayuki-san, przypominam Panu, że ma Pan dzisiaj imprezę charytatywną w Kazeki. -oznajmiła Yumi, sekretarka Takumiego wchodząc cicho do jego gabinetu. Na jej słowa mężczyzna westchnął niezadowolony w odpowiedzi, podnosząc wzrok znad papierów, które aktualnie przeglądał.
-Dziękuje Yumi-san. Będę o tym pamiętał. -odparł spokojnym głosem biorąc od kobiety teczkę z kontraktami modeli.
Przed przyjęciem mężczyzna załatwił wszystkie jego obowiązki związane z promocją pokazu nowej kolekcji jego babci, a kiedy był gotowy, elegancko ubrany pojechał w stronę Kazeki.
-W takich momentach zaczynam żałować, że jestem sobą. -powiedział do siebie wychodząc z samochodu. Nie cierpiał takich przyjęć, piekielnie go nudziły lecz niestety tym razem jechał jako zastępca Inoue pełniąc funkcję przedstawiciela rodziny Shirayuki.
Tak jak się spodziewał na miejscu roiło się od ludzi żądnych piętnastej z rzędu willi i luksusowego samochodu. Nie chciał mieć z nimi nic do czynienia. Przez nich właśnie zamieszkał w Mizuki. Nie zniósł by widoku ich twarzy każdego ranka przy wyjściu do pracy.
-Taiga! -powiedział ożywiony, kiedy zauważył mężczyznę.
-Ależ skąd! -odparł z ironią, patrząc w jego stronę.
-Ty również wydajesz się wyjątkowo zadowolony z przybycia na to jakże cudowne przyjęcie. -dodał po chwili.
-To tym babom to powiedz...-jęknął.-Taku już im mówił żeby mniej tego dawały...-popatrzył na niego morderczym wzrokiem.-To się ciesz że nie musisz!
-Chyba jednak i tak wolałbym teraz robić coś bardziej ambitnego. -odparł zapijając swoje słowa drinkiem. Na wzminankę o Yuu westchnął ciężko.
-Ja się czasem zastanawiam czy on potrafi rozmawiać z ludźmi bez "Takumi powiedział coś tam" czy też "Shirayuki-san jest taki i taki" w zależności od tego z kim prowadzi konwersację. -mówiąc to rozejrzał się po pomieszczeniu, następnie wzrokiem wrócił do mężczyzny.
-Próbowałem, chyba już nic na niego nie działa. Nigdy tego nie pojmę. Nie wiadomo co złego bym nie zrobił on i tak będzie o mnie mówił w pozytywny sposób, chociaż w małym stopniu. Dziwny z niego dzieciak...i lepiej nie mów mu o moich bijatykach w liceum bo się chłopak przerazi. -zaśmiał się pod nosem.
-A tak właściwie to co Cię tu sprowadza? -zapytał z ciekawości. Zastanawiało go po co tu przyszedł skoro tak samo jak on nie przepadał ze takimi przyjęciami.
-Ale puki co mają o nas nie wiedzieć...-mruknął.-Może jak będzie jakaś fajna w plenerze, bo to studia cię chyba nie wpuszczą.-zaśmiał się poprawiając włosy.
-Nie waż się go palcem tknąć...jak chcesz to sam go poproszę.-jęknął.-W plenerze są ciekawsze...
-Wiem nooo!-dźgnął go palcem w żebra.-Tak cię ostrzegam!-roześmiał się wycierając policzek.-Nic się nie zmieniłeś...
-Nie...nie miałeś...jest dobrze jak jest.-roześmiał się.-może i pogodniejszy...-wzruszył ramionami.
-No pewnie. Adrenalina? Miałeś ostatnio jakieś ciekawe sprawy?-zainteresował się.
-Będę musiał mu powiedzieć, żeby przestał ludziom zatruwać życie moją osobą. W końcu ile można? -mówiąc to Takumi wiedział, że pewnie dopóki się o to nie pokłócą to Yuu nie będzie potrafił ugryźć się w język. Shirayuki roześmiał się na wzmiankę o ulubionym kuzynie.
-A ja nie chciałbym zamieszkać na wycieraczce. -odparł również wypijając do końca zawartość swojego kieliszka, następnie przekazując ją kelnerowi.
-Tak myślałem. -mówiąc to spojrzał w stronę mężczyczny, którego wskazał Shuntaro.
-To dobrze, cholerny z niego cwaniak. Ostatnio zaczął się kręcić wokół ludzi wyżej postawionych. Ma ryj oszusta. -dodał ciszej patrząc przez chwilę z niesmakiem na Terayakiego.
-Jesteś sam, czy ktoś Ci pomaga? -spytał przenosząc na niego wzrok.
-Uf...-odetchnął.-To dobrze że nic ci nie jest...-uśmiechnął się.-Wiem, że lubisz swoją prac, adrenalinę i w ogóle...ale uważaj na siebie dobrze?
-Rozumiem, w końcu dodatkowi pomocnicy przy tego typu działaniach są dość uciążliwi. Przynajmniej dla mnie byłby to problem. Z resztą znasz mnie, wiesz, że wszystko wolę robić sam. -machnął ręką. - Z tego co zauważyłem, to w towarzystwie ciężko go dopaść. Nie jest chyba taki głupi jakby się to mogło wydawać. Choć z drugiej strony wątpię. Pewnie to tylko jednorazowe. Z resztą może lepiej nie sugeruj się tym co mówię. -odparł Takumi wodząc wzrokiem po pomieszczeniu, dokładnie przyglądając się gościom przyjęcia. Dobrze wiedział, że spokojnie może nazwać się "tornadem dedukcji" w bardzo ironicznym znaczeniu tego określenia, dlatego też wolał podkreślić, iż nie warto przejmować się jego zdaniem w tak poważnych sprawach.
-Błagam Cię, nie zaczynaj...-westchnął ciężko. -Wystarczy mi, że Ren rozpowiedział połowie rodziny, plotkarz jeden. Poza tym chcę to na razie zachować w tajemnicy. Wiesz, nie chcę, żeby media go dręczyły. Dopiero zaczyna karierę, więc tego typu rozgłos byłyby dla niego jak piąte koło u wozu.
-O bardzo WAŻNYM szczególe.-syknął.-Masz nie zginąć, jasne?
-Oczywiście, że będę! Co za głupie pytanie...-jęknął.
[gapa z ciebie...odpisałeś na karcie Takumiego XD]
-To skoro Ci pomagają, to w sumie jak będę podejrzewał coś nowego to zawsze mogę Cię o tym poinformować jeśli chcesz. -odparł obojętnym głosem, w końcu nic go to nie kosztowało, a zawsze mógł w czymś pomóc.
-Mógłbym posłużyć za przynętę i podawać, ale moją twarz niestety każdy z tu obecnych kojarzy. -wzruszył ramionami. - Spotkanie klasowe?-zapytał zdziwiony, lekko marszcząc brwi.
-Pierwsze słyszę. Musze przejrzeć pocztę jak wrócę do domu. A kiedy i gdzie dokładnie ma się odbyć to spotkanie?
[Nie no moja wina =__= z resztą nie ważne...śledzę wątki więc ogarnęłam XD]
-Takie po prostu aż straszne.-jęknął. Uwolnił się z jego uścisku.-No chodź...bo nigdy do tego kina nie dojdziemy...-uśmiechnął się wchodząc do budynku.
-Dobrze.-uśmiechnął się i stanął w kolejce po jedzenie.
Yuu wziął duży popcorn i dwie średnie cole.-Fajnie, jeszcze tego nie widziałem.-uśmiechnął się.
-W sobotę, mówisz? Nie wiem czy będzie mi się chciało tracić czas patrząc na to, że z niektórych twarzy ze starej klasy nie chce mi się oglądać. -odparł dość niezadowolonym wzrokiem spoglądając na Shuntaro.
-Plotkary? Cholera...chyba niestety wiem co za gadziny masz na myśli. -mówiąc to przypomniał sobie o tym, że jego romansowanie trwało już od liceum i z pewnością owe plotkary to jego byłe, z którymi był wyłącznie dla seksu. No cóż, Takumi nigdy nie traktował poważnie czyichś uczuć, kompletnie go to nie obchodziło.
-Teraz tym bardziej nie wiem czy powinienem iść, wolałbym nie psuć innym zabawy. -zaśmiał się, następnie ukazując na twarzy niezręczny uśmiech.
-Nie wiem jak co poniektórzy mogliby zareagować na mój widok. -Takumi wiedział, że w szkole zabłysnął tak zwaną złą sławą co wiąże się z tym, iż większość z pewnością wykrzywi się kiedy go zobaczy. Prawda jest taka, że dobrze dogadywał się tylko z garstką osób.
Prześlij komentarz