niedziela, 21 października 2012

Imagine back to basics.



Teru Hayase
Urodzony: 17 lipca 1994r. (18 lat)
Miasto rodzinne: Ryusei
Miejsce urodzenia: Rennes
Wzrost: 167cm
Waga: 48kg

HISTORIA i Aktualne:
Pewnego letniego wieczoru, państwo Hayase korzystając z wakacji  spacerowali po malowniczych ulicach Francuskiego miasta Rennes ze swoją siedmioletnią córeczką.  Cała rodzina kochała podróżować, więc  często wyjeżdżali poza granice Japonii, ciekawi tego co mogą zaoferować im inne kraje. Wszystko byłoby dobrze  gdyby nie fakt, że po chwili Meiko zaczęła skarżyć się mężowi na ból. Okazało się, że nadszedł dzień, w którym to na świat przyszło ich drugie dziecko-Teru.
-No synku, po prostu cudowny sobie termin wybrałeś. -śmiał się z ironią ojciec dziecka tuż po jego narodzinach, a to dlatego, iż dzięki temu musieli zostać na jakiś czas we Francji u przyjaciół mężczyzny. Gdy nowy członek rodziny podrósł, wszyscy mogli spokojnie wrócić do Japonii. Teru wraz z rodziną od zawsze mieszkał w Ryusei w dzielnicy Shikoru. Co do dzieciństwa, to od zawsze był odtrącany przez swoich rówieśników ze względu na  wygląd. Nie należał do wysokich, a i z ogółu sprawia wrażenie trochę zniewieściałego. Przez co właśnie zawsze był wyśmiewany przez innych chłopców oraz często wracał do domu z podbitym okiem. Mimo tego uważał, że wcale nie miał najgorzej, gdyż zawsze mógł liczyć na rodzinę. Poza tym koniec końców przepisał się do innej szkoły, gdzie już tak bardzo nie doświadczał nie przyjemności ze strony kolegów z klasy. W liceum zajął się pływaniem i do dzisiaj staje na najwyższych miejsca na podium co sprawiło, że zyskał w oczach znajomych z klasy, ale nie tylko dlatego.

Rzeczą, która sprawiła, że przypodobał się społeczeństwu (głównie płci żeńskiej) jest fakt, iż  przez kilka miesiecy Teru wyświadczał przysługę kolegom z klasy zastępując im gitarzyste (który po wypadku wylądował w szpitalu) w zespole o stylu visual kei. Jednakże nie jest to rzecz którą chciał robić, więc gdy tylko muzyk wyzdrowiał, szybko zrezygnował ze świata muzyki,  aczkolwiek jeśli trzeba, zagra w szkole na apelach czy festiwalach. Czasem też z nudów pogra sobie w domu.
Aktualnie Teru mieszka z o siedem lat starszą siostrą w dzielnicy Mishiki. Zadecydował o tym sam i przeprowadził się do niej głównie dlatego, że Maya często bywa nieobecna, gdyż jest osobą wyjątkowo zapracowaną. To dla niego ważne ponieważ potrzebuje dużo spokoju by móc rozwijać swoje pasje, z których będzie chciał w przyszłości wyżyć, a mianowicie Teru kocha wszystko co jest związane z mechatroniką. Od małego zawsze lubił konstruować coś własnego. Z początku były to klocki lego, a z czasem zaczął tworzyć pierwsze prymitywne mechanizmy.  Teraz natomiast, poszerza swoją wiedzę coraz bardziej, często też ucząc się na błędach. Póki co jego największym osiągnięciem było stworzenie małego robota, którego ruchy ograniczały się jedynie do pochylania się i podnoszenia z powrotem,  aczkolwiek nie czuł się usatysfakcjonowany, gdyż w dużym stopniu pomaga mu kolega jego ojca, który na co dzień zajmuje się właśnie konstrukcją robotów. Tak więc Teru większość swojego wolnego czasu poświęca tworzeniu i wymyślaniu czegoś co miałoby ręce i nogi.

CHARAKTER:
Jeśli chodzi o osobowość Hayase to można o nim powiedzieć, że jest ruchliwym,  nerwowym uparciuchem z dobrym sercem. Ojciec od zawsze denerwował się na niego, że za bardzo daje sobą pomiatać. Cóż miał rację. Teru zawsze robił wszystko za wszystkich dookoła uważając, że tak jest poprawnie, aczkolwiek z czasem jego charakter się zmienił. Wraz z momentem, w którym poszedł do liceum, nauczył się mówić "nie".
Na pierwszy rzut oka widzimy wiecznie uśmiechniętego chłopaka, który swoim nie zawsze śmiesznym dowcipem chce wszystkim wkoło poprawić humor. Prawda jest taka, że bardzo łatwo mu podpaść i z przyjaciela zmienić się w osobę, której towarzystwo będzie go irytować. Jest ambitny i nigdy nie jest zadowolony z tego co zrobił w stu procentach, aczkolwiekuwielbia chwalić się nowymi wynalazkami i być za nie chwalonym. Bywa samolubny, chorobliwie zazdrosny oraz mówi to co mu ślina na język przyniesie nie przejmując się tym co pomyślą sobie inni. Nienawidzi kiedy ktoś przezywa go "Chibi", kojarzy mu się to jedynie ze znajomymi z dzieciństwa i reaguje na to przezwisko w bardzo nerwowy czasem i agresywny sposób, gdyż jest to najłatwiejsza droga do rozdrażnienia jego osoby. Nie można mu odmówićrównież wytrwałości, uporu i cierpliwości, jednakże niestety, ale jeśli będzie trzeba to do celu dojdzie po trupach. W towarzystwie zawsze był w centrum uwagi, ale nie dlatego, że jakoś specjalnie tego chciał, tylko ponieważ, iż byłgłośny i gadatliwy z natury. W domu zaś szanuje sobie ciszę, bo to ją kocha ponad wszystko.

WYGLĄD:
Można powiedzieć, że wygląd jest jego największą zmorą. To przez niego nie potrafił się dogadać z innymi, gdyż wszyscy oceniali go po tym jak się prezentuje przez co dopisywali mu cechy, których on nie posiadał. Przez jego słodki uśmiech, niski wzrost, dziewczęcą twarz o wyjątkowo gładkiej cerze, wszyscy myśleli, że jest płaczliwym, wstydliwym, uległym chłopczykiem w momencie, gdy prawda była zupełnie inna. Teru jest właścicielem czekoladowych oczu, a jego średniej długości włosy z początku były koloru ciemnego blondu, lecz zmieniły swoją barwę odkąd przefarbował je w wyniku przegranego zakładu. Dzięki regularnemu uprawianiu sportu mężczyzna może pochwalić się wyjątkowo dobrą kondycją. Nigdy nie przywiązywał wagi do swojego ubioru. Najlepiej czuje się w za dużych bluzkach z różnymi nadrukowanymi napisami i starych dżinsach.



CHARAKTER: ~*~Siostra pozwoliła mu zająć jeden z wolnych pokoi, w którym to Teru stworzył małą graciarnie gdzie trzyma swoje wynalazki, sprzęty i potrzebne mu materiały.

~*~Uwielbia przedmioty ścisłe, za to z humanistycznymi kompletnie sobie nie radzi.

~*~Przez swoje zamiłowanie do wszystkiego co związane z elektroniką cieszy się, że większość problemów ze sprzętem codziennego użytku potrafi rozwiązać sam, w miarę swoich możliwości.

~*~W przyszłości chciałby zostać inżynierem w dziedzinie mechatroniki.

~*~Jest osobą, którą wyjątkowo łatwo obudzić dlatego kiedy idzie spać wkłada do uszu stopery.

~*~Nie lubi zwierząt. Jedyne o jakie się troszczy to suczka jego siostry- Hiyori ponieważ to on musi się nią zajmować, gdy Maya jest w pracy.

~*~Jego matka Meiko uczy w liceum, do którego uczęszcza Teru, jest nauczycielką języka angielskiego. Ojciec Hayase,  Akihisa  jest programistą w jednej z Ryusei'owskich firm, zaś siostra Maya jest reporterką telewizyjną.


~*~
Chłopak dorabia sobie dając korepetycje, gdyż uważa, że ciężko byłoby mu pogodzić zajęcia szkolne, treningi i "budowanie megazordów" z jakąś inną pracą.

~*~Nie lubi sushi, ma uczulenie na orzechy, a ze słodyczy najbardziej lubi sorbet malinowy.

~*~Fascynuje go wszystko co związane jest z science fiction.

~*~Na basen zazwyczaj jeździ trenować albo wcześnie rano albo wieczorem, gdyż lubi mieć w wodzie dużo przestrzeni, a tłum mu w tym nie pomaga.


Od Autorki

A więc przedstawiam wam moją drugą postać, która zdecydowanie różni się od Takumiego. Mam nadzieje, że się wam spodoba, karta jest jeszcze strasznie uboga, ale obiecuje, że wymyślę coś jeszcze fajnego, żeby ją, jak i postać ulepszyć. Póki co to chyba tyle, zachęcam do wątków z moim Hayase i tak samo jak w przypadku Shirayukiego jestem chętna na każde powiązanie. ^^

28 komentarzy:

Unknown pisze...

[dobrze, więc przez noc wymyśliłam wątek, aczkolwiek jest on bardzo naciągany...]

Targi elektroniczne zawsze przyciągały wielu zapalenców, a konkursy odbywające się podczas nich pozwalały większości z nich spróbować swych możliwości w budowaniu robotów. Do tego zwycięzca dostawał pokaźną sumę pieniędzy i właściwie był już ustawiony do końca życia.
Ryu nie należał do tych zapaleńców. On jedynie łapał okazję i dodatkową robotę gdzie tylko popadło. Tego dnia asystował przy stanowisku z robotami. Dowiedział się przy tym dość sporo o ich częściach, a najbardziej spodobał mu się mały robocik przypominający myszkę. Gdyby tylko nie strzelał laserowym strumieniem na widok prawdziwej myszy były doskonałą jej imitacją. Lubił też obserwować ludzi (mężczyzn, bo kobiety mógł zliczyć na palcach). Jeden z nich szczególnie upatrzył sobie to stoisko. Bywał tu częściej niż ustawa przewidywała, jakby inne stoiska nie miały dla niego znaczenia. Ryu nie do końca rozumiał tę pasję, ale kiedy przyszedł czas na konkurs mimowolnie przycupnął obok chłopaka i z zaciekawieniem patrzył mu na ręce. Był niezmiernie ciekaw co też ten młody, pewnie niewiele starszy od niego, chłopak wyczaruje.

Unknown pisze...

[Tylko trochę. Poza tym i tak jest w miarę rozbudowana... Teru kojarzy Ryu? Matko zła sława chodzi za człowiekiem xD]

Odwzajemnił uśmiech, siadając w końcu na podłodze po turecku. Spojrzał na plany robota i stwierdził, że niewiele z nich rozumie. Naprawdę chłopak musiał mieć łeb do tych rzeczy. Wzruszył lekko ramionami i niemal przestraszył się, kiedy kulka która składał, zaczęła powoli migać czerwonym światłem. Oblizał lekko wargi koniuszkiem języka.
- Nie wiem jak to zrobiłeś - przyznał szczerze. Być może inni tworzyli bardziej rozwinięte roboty, ale ta kulka jakoś przypadła mu do gustu. - Ale to coś niesamowitego - dodał szeptem. - Fascynują cię roboty? Hm ale nie boisz się, że kiedyś zastąpią ludzkie ręce do pracy? - zapytał go zaraz nie mogąc się powstrzymać. Robocik nabierał kształtow i zaczął również zmieniać kolory co chyba było celem, bo na twarzy wynalazcy pojawił się większy uśmiech.

Unknown pisze...

Skinął glową, klaszcząc mu kiedy robocik zadziałał tak jak działać powinien.
- Gratuluję - poklepał go przyjaźnie po plecach, po czym przeciągnął się nieco i uśmiechnąl się do niego. - A czemu nie spróbujesz teraz czegoś nowego? Tzn no wiesz... robot ci działa, a możeby go ulepszyć? Żeby no nie wiem... każda lampka miała przypisaną melodię i by melodia zmieniała się wraz z kolorem? - zaproponował, zastanawiając się czy jest to możliwe.
- Skoro to lubisz to rób to dalej, bo wychodzi ci nieźle - przyznał wesoło.

Von pisze...

[Dobry, dobry. :3
Ano, jakiś pomysł na wątek w czeluściach mego mózgu się tworzy. Jednakowoż mam taki tyci tyci pomysł. Z tego, co wyczytałam i dodatkowo zapamiętałam to to, że Teru nie lubi zwierząt, acz jedną psiną się zajmuje, ta? Hmmm... Mogą się spotkać, gdy sunia mu ucieknie i:
~Teruś zauważy Ed i poprosi o pomoc
albo:
~zacznie sam jej szukać i znajdzie ją z Ed.
O, tylko takie cosie udało mi się wymyślić.]

Von pisze...

[... wiedziałam, że o czymś zapomniałam. o-o' Taak, tak. Chodzi do... jakiejś. o-o' Na poczekaniu wymyślę. :3 ]

Von pisze...

[ O, widzisz. Jak się pomyśli, to dobre pomysły wchodzą do głowy. :3 Ależ owszem, może tak być. ]

Von pisze...

[ nie szkodzi. takowego talentu również nie posiadam. :3 ]

Jak zwykle o tej porze bywała gdzieś poza domem. Nie lubiła przebywać w czterech kątach swojego skromnego pokoiku, także dzisiaj młoda postawiła na park. Musiała w końcu poznać swoje nowe otoczenie, czyż nie?
Opierając się o jedno z drzew trzymała przed sobą zeszyt, a ołówkiem pukała się w policzek. Zastanawiała się, jakich użyć słów, by po powróceniu do Seulu jej rodzice mogli wiedzieć, co dokładnie opisywała. Z zamyślenia wyrwał ją jakiś chłopak. Kojarzyła typa, jednak nie wiedziała skąd. Zamknęła zeszyt, delikatnie przekrzywiając głowę w bok.
- Anoo... Jakąś chwilę temu biegał tu taki - ze spokojem odpowiedziała, chowając zeszyt do torby, jednako patrząc na niego.

Von pisze...

- Konkretnie? - mruknęła, wsuwając ołówek za ucho. Uśmiechnęła się, co było wogóle nie do sytuacji. Tak, ten pies tu był, a nawet sam do niej przyszedł.
- Sunia, tak? - objęła się w talii jedną dłonią, wciąż bacznie przyglądając się chłopakowi. - Jakieś pięć minut temu plątała mi się pod nogami - mruknęła. Podniosła palec do policzka, zastanawiając się. Miała dobrą pamięć, jednak próbowała przypomnieć sobie dokładną trasę, jaką suczka pobiegła.

Von pisze...

Zaśmiała się cicho, przysłaniając swoją drobną dłonią usta.
- Mnie wydawała się baaardzo~ grzeczna - rzuciła z grzeczności, nie wiedząc jak zareaguje. - Ale owszem, psy tej rasy są nie sforne, przyznam - przestąpiła z nogi na nogę, zerkając w przeciwną stronę, niż chłopak. Wiedziała, dokąd pobiegł ten pies. "W sumie, to przydałoby się mu pomóc. Nie jego pies, a jak właściciel się dowie, może mieć kłopot." mruknęła do siebie w myślach. Westchnęła cicho, opuszczając dłoń. - Ne, może pomóc? - zaproponowała, uśmiechając się.

Von pisze...

W odpowiedzi tylko uśmiechnęła się szerzej, za chwilę pytając:
- To jak ona miała? Hiyori? - zrobiła jakby niewinna minę, gdyż mogła przekręcić imię suczki. Jednak w duchu śmiała się z jego słów. Ona nie zna na zwierzętach? A skąd. Wie tyle, ile powinna, i już.
Odepchnęła się nogą od drzewa, wygładzając bluzę po bokach.

Takumi Shirayuki | Naoki Takeshima pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Von pisze...

- Hiyori~! - zawołała spokojnie, odwracając się tyłem do chłopaka. Rozglądała się, wodząc uważnie wzrokiem dookoła. Poprawiła torbę na ramieniu, by za chwilę móc zrobić dwa kroki przed siebie. Przecież mniej więcej wiedziała, w którą stronę pobiegła, jednako jak to psy zawsze mogła być już w całkiem innym miejscu.

Von pisze...

Jasne, że usłyszała. Jednako, gdy spytał dopiero na niego spojrzała.
- To ona - stwierdziła z pewnością w głosie. - Młode tak mają, więc... - uśmiechnęła się delikatnie, wyciągając w górę wyciągnięte dłonie, w celu przeciągnięcia się. Opuściła je dopiero wtedy, gdy stanęła obok niego.

Von pisze...

- No widzisz - uśmiechnęła się, kucając. Jedną dłonią objęła nogi, a drugą wyciągnęła w stronę suszki. - Więc mówiłeś, że nie jest twoja, ne? - zerknęła na niego.

Von pisze...

Uśmiechała się do psiny, delikatnie miziała palcami sierść między uszami. Przytaknęła, gdy skończył mówić.
- Rozumiem. Czyli krótko mówiąc, to masz z nią... hm... łagodnie mówiąc przerąbane - zaśmiała się cicho, podnosząc się. Dopiero teraz zorientowała się, że nie zna imienia chłopaka. Stanęła przodem do niego, wsuwając dłoń we włosy. - Tak na marginesie. Ed jestem.

Von pisze...

" Cholera, nie miałam na myśli jego siostry... " mruknęła do siebie. Zawsze mówiła coś tak, żeby ktoś mógł zrozumieć inaczej. Starała się tego unikać, gdyż miała nieraz to trochę problemów.
Ujęła jego dłoń delikatnie ściskając. Uśmiechała się przy tym.
- Nie ma sprawy. Wierz mi, wolę już szukać czegoś, niż pisać. Ale co tak, jakoś się wytłumaczę z braku paru linijek - puszczając jego dłoń, wsunęła ją do kieszeni bluzy, spoglądając na psa.

Von pisze...

[ Ehem. :c Nudziło mi się, więc pozmieniałam, a jak zmieniałam, to tego słuchałam i tak jakoś wyszło. :v ]

- Nie, skąd - przeniosła wzrok na niego. - Muszę opisywać otoczenie. Zawsze tek robię, gdy jestem w podróży - zakryła dłonią usta, by odkaszlnąć.

Von pisze...

[ ...ja nie słucham k-popu. o-o Akurat ta piosenka jest wyjątkiem, bo chłopak mi ją podsunął, więc. :3 ]

- A skąd! Moi rodzice cały czas są w Seulu, odkąd z tamtąd wyjechałam. Hmm... - położyła palec na policzku, robiąc z ust mały dziobek. - To było jakieś trzy, cztery lata temu - zmrużyła delikatnie oczy, jakby dołkanie chciała sobie przypomnieć.

Unknown pisze...

Jego entuzjazm udzielił się i Ryu, który teraz raz po raz podawał części o które poprosił chłopak. Ulepszanie robota i dla niego stało się swoistym wyzwaniem.
- Pracuję tutaj - sprostował wskazując od niechcenia owe stoisko. - Opowiadam o robotach i nowościach, które firma wydała - dodał precyzując obszar swych zadań. - Ale nie znam się na tym - dodał szybko, żeby nie zmylić chłopaka. - Po prostu... łapię się wszystkiego co może pomóc w utrzymaniu się - przyznał szczerze, nie widząc powodów dla których miałby kłamać.

Von pisze...

- Po prostu się im postawiłam, nic trudnego - wymruczała - Zależy w którą stronę idziesz... Hmm, mam jeszcze czasu, także mogę was z chęcią odprowadzić - nie uśmiechała się, co było dziwne. Ano, czasem człowiek musi przestać to robić.

Unknown pisze...

Ryu odruchowo ugryzł się w jezyk. Być może mówił trochę za dużo, ale jakoś tak nie czuł do tego chłopaka jakiegoś rezonu. Wydawał się mu przyjazną osobą, więc skinął lekko głową.
- Nie do końca sam. Mieszkam z dwoma studentami - uśmiechnął się lekko. - Wynajmuję pokój nad kawiarnią, w której pracuję i zanim zapytasz... nie, nie chodzę do szkoły. Byłem zmuszony ją rzucić i teraz jest trochę za późno by do niej wracać - żachnął się. Omijając już powody dla których szkołę rzucił. Przecież były strasznie dziecinne i on sam uważał je za głupie, ale przeszłości już nie zmieni.
- Ty na pewno się jeszcze uczysz... a wyniki nauki widać - wskazał na robocika, który stawał się coraz bardziej zaawansowany.

Von pisze...

" Zauważyłam tuż wcześniej, pff... " mruknęła kręcąc przecząco głową, jednak tak, by wyglądało to, jakby robiła coś z włosami. Spojrzała w wskazanym przez chłopaka kierunku, po czym ponownie na niego spojrzała.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęła się delikatnie - acz to chyba ja będę musiała odprowadzić gdzieś ciebie. Zapewne nie pójdzesz ze mną do szkoły. No, chyba że akurat też idziesz... Cholara, jak chaotycznie... - mruknęła na końcu.

Von pisze...

- Żebym to ja jeszcze pamiętała, co to za szkoła, to dobra, nie byłoby problemu. Ale jeżeli Ci to nie przeszkadza, to mogę Cię odprowadzić - uśmiechała się, patrząc przed siebie i dotrzymując mu kroku. Naciągnęła na pośladki bluzę, acz nie puściła jej. Szła, trzymając w dłoniach materiał.

Edo~

Von pisze...

- Jakbyś od zawsze wiedział~ - zaśmiała się krótko, delikatnie odchylając głowę do tyłu. - Taa~ Ed to moje przybrane imię. A po co? - zerknęła na niego - A po to, by móc się jakoś wyróżnić. Ludzie w Korei cały czas posługują się swoim pełnym imieniem i w ogóle, nie? Hah~ - mruknęła radośnie.

Von pisze...

- Ha! Dokładnie! - roześmiała się. - A gdybyś kiedyś słyszał o jakiejś dziewczynie chodzącej w Kigurumi, możesz być pewny, że to będzie Twoja znajoma, Ed~ - wystawiła zaczepnie język. Tak, uwielbiała te japońskie piżamki. Nawet mnie wstydziła się w nich wychodzić do ludzi. Była przyzwyczajona.

Ed

Von pisze...

- Koala? - pisknęła, zatrzymując się na chwilę. - O matko! Jak myślisz, gdybym się postarała, to mogłaby mi ją pożyczyć, czy jakoś? - wznowiła chód, uśmiechając się szeroko.

Reikauke pisze...

[Nie wiedziałam, pod którą postacią odpisać to odpowiadam tutaj. Nie chciałam być niemiła i odpowiadać pod swoim postem :3 Dziękuję za powitanie ! :D
A co do wątku to nie mam żadnych sugestii ani wymagań :) ]

Unknown pisze...

[Zdecydowanie poszłaś na łatwiznę rozpisując się na kilka stron w Wordzie :p Anoo.. Dziękuję za komplement. Naprawdę nie spotkałaś się nigdy z taką formą KP? To dość popularne, w każdym razie tak mi się wydaje.
Co do wątków to z Takumim raczej nic nie wymyślimy, możemy za to wykminić coś z Teru ^^ Może jakieś pokazy mechatroniki w szkole do której uczęszcza Kurumi? Albo w ogóle chodzą do tej samej szkoły? xD Oo. Może złapie Kurumi jak ta będzie wychodziła z łazienki i krzywo na nią spojrzy, co jej się nie spodoba? Nie wiem, dużo by można tutaj wymyślić.]